6 wrz 2021

prolog

C Z Ę Ś Ć   P I E R W S Z A 


    Barki mężczyzny powolnie unosiły się i opadały pod wpływem głębokiego, nadal rozespanego oddechu. Płuca wypełniały się znajomym zapachem, jaki jednak nie przynosił mu ukojenia i podświadomego spokoju. Nie było już na świecie miejsca, gdzie poczułby się dobrze. Gdzie nie poczułby się zaangażowany w to co miało miejsce zaledwie kilka dni wcześniej. Podłużna rana jaka przecinała jego wąskie usta, chociaż zasklepiona przez medyka, nadal była zaróżowiona i naciągała się boleśnie przy chociażby najmniejszym grymasie na jego ponurej twarzy. Mógł pozwolić sobie na większe mieszkanie, ale zajmował niedużą kawalerkę, w jakiej znajdowało się zaledwie parę mebli; w tym łóżko, na którym siedział. Nisko pochylony, zapierając się łokciami o kolana. Był nagi, ale jego ciało od połowy w dół zakryte było wymiętą pościelą jaką zarzucił na siebie w odruchu, gdy zaledwie przed momentem obudzony, odebrał zwój dostarczony przez członka ANBU. Było południe, ale pomieszczenie oświetlone było jedynie przez jasną smugę, jaka przedostawała się tam przez grube zasłony. Czoło miał zmarszczone, a jasne brwi ściągnięte w napięciu, jakiego jednak nie odczuwał…

    Nie czuł złości czy niepokoju. Nie odczuwał też rozdrażnienia czy strachu… Ale obca była ulga, którą powinien czuć w związku z zakończeniem wojny. Nie czuł praktycznie nic, gdy poruszając nagą stopą w niechlujny sposób, odepchnął od siebie, leżącą na ziemi jedną z dwóch katan. Jej pochwę nadal pokrywała jucha i brud jakie podążyły za nim z pola walki. Nie wiedział już czyja krew pokrywała ostrze. Jego? Sojuszników? Wrogów? Przyjaciół…? Mięśnie jego mocno zarysowanej szczęki same się napięły, a zęby zacisnęły, gdy jeden metal uderzył o drugi. Białe włosy miał roztrzepane, opadające na lekko przepocone czoło. Ciężkie westchnienie rozeszło się po pomieszczeniu, gdy ciemne, ale i obojętne oczy dosięgnęły rozłożonego zwoju, z wiadomością od Rady Wioski. Mei była martwa. Zakopana w dolinie Kage. A oni poszukiwali kogoś kto zająłby jej miejsce. I na to miejsce on zdawał się być dla nich idealny. 

    — Pierdolenie…— Niski pomruk wydostał się z jego gardła, zniekształcony przez zaspaną chrypkę, gdy ociężałym ruchem dźwignął się ku górze, do pozycji stojącej. Masywne ciało zachwiało się z pierwszym krokiem. Zakulał, wydając przy tym ciche syknięcie. Pościel osunęła się z niego, pozostawiając go całkowicie nagim, gdy podchodząc do zwoju, nieśpiesznym krokiem, opuścił na niego wzrok.  Jego skóra była pokiereszowana, ale nowszych blizn wcale nie było więcej niż tych starych – tych, do których powstania przyczynił się czwarty Mizukage. Sam ten tytuł napawał go obrzydzeniem, czego nie była w stanie zmienić nawet Mei Terumi, wprowadzając reformy na jakie czekał od wielu lat… Zbyt wielu. I może właśnie to czekanie sprawiło, że nawet one nie miały już dla niego znaczenia. 

    Zaschło mu w ustach, kiedy patrząc z góry na zwój, przed oczyma stanęła mu opalona twarz mężczyzny, który choć nie pochodził z jego wioski, bronił jej. Wykręcił mu się żołądek, gdy przypomniał sobie jak Kumokańczyk umierał mu na rękach. Pomimo tego jak ważna była treść wiadomości, słyszał tylko ledwie wypowiedzianą prośbę tego mężczyzny, dotyczącą swojej siostry...

15 komentarzy:

  1. Ciekawy początek, lekki i przyjemny. Czekam na rozwinięcie akcji i oczywiście będę zalgadac :-)

    Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczymy co z tego wyjdzie w następnym poście. Prolog nic nie zdradza, ale daje wskazówki... Czekam na treść prośby :D

    OdpowiedzUsuń
  3. DOBRA, W KOŃCU TU DOTARŁAM.

    Ostatecznie wyszło na to, że prolog przeczytałam trzy razy, ale absolutnie tego nie żałuję, bo naprawdę jest cudowny. Nawet nie wiecie, ile wspomnień do mnie wróciło, czytając ten tekst!!!

    Pewnie, że nigdy nie będę do końca obiektywna, jeśli chodzi o to opowiadanie, ale nie zmienia to faktu, że bardzo mi się podobał ten prolog. Po jego przeczytaniu po raz pierwszy czułam w sumie pustkę, ale nie uważam tego za coś złego, bo myślę, że to świetnie odzwierciedla to, jak Doku musiał się w tamtym momencie czuć. Dlatego myślę, że te uczucia zostały bardzo dobrze odzwierciedlone, za co na pewno należą się pochwały!

    Bardzo zaskoczyła mnie końcówka, bo szczerze mówiąc, nie sądziłam, że powiążecie to w taki sposób, ale podoba mi się to! Co prawda oczywiście wolałabym, żeby Tej nie musiał ginąć, ale cóż, jakoś przeżyję ten nóż wbity prosto w serce.

    Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału i jestem bardzo ciekawa, jak ta historia dalej się potoczy. A, no i gdzie w ogóle odnajdzie się w tym wszystkim moja Kayeko, którą jak zwykle bardzo miło widzieć wśród bohaterów <3

    Trzymajcie się i życzę wam mnóstwa weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam głównie z sentymentu, co nie zmniejsza faktu, że prolog sam w sobie mi się podobał. Kojarzę obie autorki jeszcze sprzed kilku lat, sprzed kilku nieczynnych już blogów i wzięła mnie jakaś nostalgia, która złapała mnie mocno za serduszko. Cieszę się, że w czeluściach internetu można jeszcze odnaleźć kilku aktywnych duszyczek na blogerze. Tym bardziej w klimatach Naruto. Będę wpadać, na pewno.

    Dużo weny.
    Z pozdrowieniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :O A skąd się możemy kojarzyć?
      <3

      Usuń
    2. Kilka lat temu był jakiś blożek z Naruto i akurat prowadziłaś Rudą, gdy była w ciąży. Chyba z raz nawet coś napisałyśmy.

      Usuń
    3. Kurde... Nie mów mi, że prowadziłaś blondaska jakiegoś?

      Usuń
    4. Nieeee... Jakąś laskę, której imienia po tylu latach zapomniałam. xD

      Usuń
    5. Oooo :D Ale fajnie, że Cię przywiało <3

      Usuń
    6. Też się cieszę ~ Powoli dostawałam depresji jak widziałam, że blogi są martwe, a ja zdecydowałam się wrócić. No cóż, ale przynajmniej będę was tu nawiedzała.

      Usuń
  5. Już lubię głównego bohatera :>
    Jest takim typem bohatera, którego najbardziej lubię. Zatem lecę czytać kolejny rozdział :D Pora wrócić do czytania, skoro są takie cudeńka na blogspocie c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początek - część dziewczynki. Nie powiem, długo zbierałam się do zawierania tu jako typowy czytelnik, ponieważ OC leży trochę obok moich preferencji. Jednocześnie czekałam na nieco więcej rozdziałów, żeby wczuć się w historię. A tutaj zawieszenie, no zawsze miałam dobre wyczucie czasu xD
    Ale, żeby dać Wam wiatru w skrzydła, zaczynam przygodę.

    Podobnie jak Talon, polubiłam głównego bohatera. Wydaje się mieć silny charakter. Zobaczymy co dalej pokaże. Och, czy o przyszły kage? Naprawdę jestem ciekawa, co dalej z nim będzie. Czy widzę początek legendy, czy jego losy potoczą się inaczej, wywracając o sto osiemdziesiąt stopni?

    Dobre opisy. Widać, że umiesz tworzyć tło historii nie tylko samymi wydarzeniami. Czytałam dużo historii gdzie wydawało mi się, że bohaterowie są zawieszeni w pustce, bo autorzy po prostu nie potrafili tworzyć dla nich tła.
    Jeśli mogę coś wytknąć, to problem, z którym sama się mierzę często - nadużywanie zaimków. Kiedy odpisujesz wygląd bohatera w danej scenie i wiemy to z poprzedniego zdania, ten kolejne "jego, go" można usunąć.
    Mięśnie jego mocno zarysowanej szczęki same się napięły(...) - tutaj spokojnie można to wyciąć, a nadal sens zostaje, bo w danej chwili nie ma innego bohatera, którego mógłby dotyczyć opis.

    Nie pozostaje mi nic innego jak dalej zwiedzać Wasz świat ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Intrygujący ten główny bohater. Trochę jestem zdezorientowana gdzie, którędy i kiedy jesteśmy ale czytanie o OC zawsze było dla mnie chaotyczne xD Lecę czytać dalej <3

    OdpowiedzUsuń